Właśnie wtedy zapytałem rodziców, co znaczy słowo “skansen”. Dowiedziałem się, że tym terminem określa się muzeum na wolnym powietrzu, którego celem jest zaprezentowanie kultury ludowej danego regionu i ekspozycja obiektów zabytkowych. Niby ta definicja pasowała mi do stworzonego przez Towarzystwo Przyjaciół Markowej muzeum..., ale nie do końca. Kojarzyłem bowiem, że pobliskie MUZEUM ZAMEK W ŁAŃCUCIE dotyczy tego, co zachowano z PRZESZŁOŚCI. Markowski skansen wtedy za bardzo kojarzył mi się jednak z TERAŹNIEJSZOŚCIĄ. Dlaczego? Wychowałem się w rodzinie wielopokoleniowej, z dziadkiem urodzonym w roku 1900 i o pięć lat młodszą od niego babcią. Wiele narzędzi, które widziałem w skansenie, spotykałem też na co dzień w naszym domu czy w naszym gospodarstwie. Dom, w którym mieszkaliśmy był domem przysłupowym: część mieszkalna posiadała zrębowe ściany, obciążone stropem belkowym; dach spoczywał na zewnętrznych, drewnianych „przysłupach”. Tak samo jak w skansenie!
Przeniesienia skansenu do internetu miałem przyjemność dokonać korzystając z uprzejmości pochodzących z Markowej profesjonalistów: etnografa Jacka Tejchmy (teksty - ówczesna wersja drukowanego przewodnika po markowskim skansenie) i historyka sztuki Michała Ruta (fotografie).